Close

New articles

Kiedy najlepiej przejść na emeryturę? Warto skorzystać z lepszych...

Początek wiosny to tradycyjnie ważny moment dla osób planujących przejście na emeryturę. Wysokość świadczenia, jakie otrzymają, zależy od zgromadzonych w ZUS i zwaloryzowanych składek oraz kapitału początkowego. Tę wartość dzieli się przez tzw. średnie dalsze trwanie życia, czyli wskaźnik publikowany przez GUS, zmieniany corocznie od 1 kwietnia. W tym roku ma to szczególne znaczenie, bo obecnie obowiązujące tablice są wyjątkowo korzystne dla zatrudnionych. Te nowe — jak wszystko wskazuje — nie będą gwarantować już tak dobrych świadczeń. Z tych powodów niektórym osobom opłaca się złożyć wniosek o emeryturę przed 1 kwietnia 2023 r.

— Przy projektowaniu systemu nie brano pod uwagę tego, że między poszczególnymi latami mogą występować tak istotne różnice co do średniego dalszego trwania życia — wskazuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Dlaczego koniec pracy może się opłacać?

Za te różnice w tablicach — i w wysokości przyznawanych emerytur — odpowiada pandemia, która mocno oddziaływała na śmiertelność. W 2021 r. zmarło 518,7 tys. osób (dla porównania w 2019 r., ostatnim przed pandemią, było 407,6 tys. zgonów). Zwiększona liczba zgonów oznaczała skrócenie dalszego trwania życia, a to przekładało się na wyższą wysokość świadczeń dla osób, które przechodziły na emeryturę. W 2022 r. zmarło 448,5 tys. osób, czyli dalsze średnie trwanie życia się wydłuży. To z kolei oznacza, że wysokość nowo przyznawanych świadczeń spadnie (w porównaniu z obecnie obowiązującymi tablicami na podstawie danych z 2021 r.).

Nowy przelicznik nie będzie już więc aż tak korzystny, jak ten obecny, ale — co ważne — wciąż lepszy dla potencjalnych świadczeniobiorców niż ten z okresu sprzed pandemii. Jak ta ostatnia wpłynęła na średnią dalszą długość trwania życia, pokazał na Twitterze dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (tuż po publikacji ubiegłorocznych tablic).

Z danych tych wynika, że w ciągu zaledwie dwóch lat średnie dalsze trwanie życia zmniejszyło się aż o 22,6 miesiąca dla osób w wieku 60 lat (wiek emerytalny kobiet) i o 21,4 miesiąca dla tych mających 65 lat (wiek emerytalny mężczyzn).

To z jednej strony wskazuje na to, że państwu i społeczeństwu nie udało się skutecznie ograniczyć zgonów z powodu COVID-19 (na co zwraca uwagę dr Lasocki), a z drugiej wpłynęło na wysokość świadczeń osób przechodzących na emeryturę. Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami osoba przechodząca na emeryturę może skorzystać z tablic obowiązujących albo w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego, albo w momencie przejścia na świadczenia (w zależności od tego, które są korzystniejsze).

— Przez ostatnie dekady kierunek był jeden — średnia długość życia się wydłużała. Z tej perspektywy model zakładający wybór między tablicami z momentu osiągnięcia wieku emerytalnego i przejścia na świadczenie wydawał się optymalny. Wybierano wcześniejsze tablice, bo zazwyczaj były korzystniejsze. Jednak nadmiarowa liczba zgonów w związku z pandemią była tak duża, że obniżyła średnie trwanie życia o mniej więcej 2 lata, co spowodowało, że różnice co do wysokości świadczeń stały się bardzo znaczące — wskazuje Łukasz Kozłowski.

Komu może opłacać się przejście na świadczenie?

Zmiana tablic w praktyce ma zatem istotne znaczenie dla osób, które kontynuują zatrudnienie po osiągnięciu wieku emerytalnego. To właśnie oni powinni rozważyć, czy nie opłaca im się wnioskowanie o emeryturę do końca marca 2023 r. (oczywiście najczęściej na podstawie porozumienia z pracodawcą, bo na zachowanie okresów wypowiedzenia umów może już nie starczyć czasu). Powinny to w szczególności brać pod uwagę osoby, które osiągnęły wiek emerytalny np. w 2019 r. lub w 2020 r. (albo wcześniej), czyli w okresie obowiązywania mniej korzystnych tablic sprzed pandemii. Jeśli zawnioskowałyby o świadczenie do końca marca, to obejmą ich obecne, prawdopodobnie najkorzystniejsze w ostatnich latach przeliczniki. Jeśli będą kontynuować zatrudnienie po 31 marca 2023 r., to będą objęci nowymi tablicami, które nie będą już tak opłacalne. Dotyczy to w szczególności osób, które zamierzają wkrótce zakończyć pracę (np. w perspektywie kilku miesięcy).

Zmiana tablic będzie za to neutralna dla pracowników, którzy osiągnęli wiek emerytalny w okresie od 1 kwietnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. Oni nadal mogą kontynuować zatrudnienie bez obaw o niekorzystną zmianę przeliczników. Gdy zdecydują się na zakończenie pracy, skorzystają z opłacalnych tablic z momentu, w którym osiągnęli wiek emerytalny. W praktyce to ci seniorzy mają najkorzystniejsze warunki do kontynuowania zatrudnienia (w perspektywie ostatnich lat).

Konieczne zmiany w ustalaniu świadczeń?

Czy można tak zmienić system, aby świadczenie rzeczywiście zależało wyłącznie od uzbieranego kapitału emerytalnego, a nie także od szczęścia do korzystnych przeliczników? Obecne tablice odzwierciedlają sytuację jednoroczną w zakresie umieralności i dalszego trwania życia. W razie np. pandemii, która nagle i wyraźnie zwiększa śmiertelność, pojawiają się bardzo duże różnice między przelicznikami z danych lat. Alternatywą są tablice prospektywne, uwzględniające szerszą perspektywę (a nie tylko jednoroczną). One nie byłyby jednak w praktyce tak korzystne dla ubezpieczonych, jak te obecne, bo uwzględniałby — w sposób bardziej realny — trend wydłużania się życia.

— Takie tablice byłyby stabilniejsze, ale świadczenia ustalane na ich podstawie byłyby niższe. Ograniczyłoby to zakres dotowania systemu z budżetu państwa, ale to oczywiście dla świadczeniobiorców jest mniej ważne niż wysokość emerytur. Alternatywą jest np. szersza możliwość wyboru tablic dla osób kontynuujących zatrudnienie po osiągnięciu wieku emerytalnego. Chodzi o to, aby mogli skorzystać nie tylko z tablic obowiązujących w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego albo przejścia na świadczenie, ale także obowiązujących w okresie między tymi dwoma datami — wskazuje Łukasz Kozłowski.

Dzięki ostatniemu z wymienionych rozwiązań ubezpieczony, który osiągnął wiek emerytalny np. w marcu 2020 r. i kontynuowałby zatrudnienie do maja 2023 r., mógłby w praktyce wybierać spośród czterech tablic (obowiązujących w okresie 2020 r. — 2023 r.). Takie rozwiązanie nie zachęcałoby też do nagłego przerywania pracy i przechodzenia na świadczenie (aby skorzystać z dobrych tablic przed ich zmianą). Wydłużyłaby się więc aktywność zawodowa.

Kiedy najlepiej przejść na emeryturę? Warto skorzystać z lepszych...

Początek wiosny to tradycyjnie ważny moment dla osób planujących przejście na emeryturę. Wysokość świadczenia, jakie otrzymają, zależy od zgromadzonych w ZUS i zwaloryzowanych składek oraz kapitału początkowego. Tę wartość dzieli się przez tzw. średnie dalsze trwanie życia, czyli wskaźnik publikowany przez GUS, zmieniany corocznie od 1 kwietnia. W tym roku ma to szczególne znaczenie, bo obecnie obowiązujące tablice są wyjątkowo korzystne dla zatrudnionych. Te nowe — jak wszystko wskazuje — nie będą gwarantować już tak dobrych świadczeń. Z tych powodów niektórym osobom opłaca się złożyć wniosek o emeryturę przed 1 kwietnia 2023 r.

— Przy projektowaniu systemu nie brano pod uwagę tego, że między poszczególnymi latami mogą występować tak istotne różnice co do średniego dalszego trwania życia — wskazuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Dlaczego koniec pracy może się opłacać?

Za te różnice w tablicach — i w wysokości przyznawanych emerytur — odpowiada pandemia, która mocno oddziaływała na śmiertelność. W 2021 r. zmarło 518,7 tys. osób (dla porównania w 2019 r., ostatnim przed pandemią, było 407,6 tys. zgonów). Zwiększona liczba zgonów oznaczała skrócenie dalszego trwania życia, a to przekładało się na wyższą wysokość świadczeń dla osób, które przechodziły na emeryturę. W 2022 r. zmarło 448,5 tys. osób, czyli dalsze średnie trwanie życia się wydłuży. To z kolei oznacza, że wysokość nowo przyznawanych świadczeń spadnie (w porównaniu z obecnie obowiązującymi tablicami na podstawie danych z 2021 r.).

Nowy przelicznik nie będzie już więc aż tak korzystny, jak ten obecny, ale — co ważne — wciąż lepszy dla potencjalnych świadczeniobiorców niż ten z okresu sprzed pandemii. Jak ta ostatnia wpłynęła na średnią dalszą długość trwania życia, pokazał na Twitterze dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (tuż po publikacji ubiegłorocznych tablic).

Z danych tych wynika, że w ciągu zaledwie dwóch lat średnie dalsze trwanie życia zmniejszyło się aż o 22,6 miesiąca dla osób w wieku 60 lat (wiek emerytalny kobiet) i o 21,4 miesiąca dla tych mających 65 lat (wiek emerytalny mężczyzn).

To z jednej strony wskazuje na to, że państwu i społeczeństwu nie udało się skutecznie ograniczyć zgonów z powodu COVID-19 (na co zwraca uwagę dr Lasocki), a z drugiej wpłynęło na wysokość świadczeń osób przechodzących na emeryturę. Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami osoba przechodząca na emeryturę może skorzystać z tablic obowiązujących albo w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego, albo w momencie przejścia na świadczenia (w zależności od tego, które są korzystniejsze).

— Przez ostatnie dekady kierunek był jeden — średnia długość życia się wydłużała. Z tej perspektywy model zakładający wybór między tablicami z momentu osiągnięcia wieku emerytalnego i przejścia na świadczenie wydawał się optymalny. Wybierano wcześniejsze tablice, bo zazwyczaj były korzystniejsze. Jednak nadmiarowa liczba zgonów w związku z pandemią była tak duża, że obniżyła średnie trwanie życia o mniej więcej 2 lata, co spowodowało, że różnice co do wysokości świadczeń stały się bardzo znaczące — wskazuje Łukasz Kozłowski.

Komu może opłacać się przejście na świadczenie?

Zmiana tablic w praktyce ma zatem istotne znaczenie dla osób, które kontynuują zatrudnienie po osiągnięciu wieku emerytalnego. To właśnie oni powinni rozważyć, czy nie opłaca im się wnioskowanie o emeryturę do końca marca 2023 r. (oczywiście najczęściej na podstawie porozumienia z pracodawcą, bo na zachowanie okresów wypowiedzenia umów może już nie starczyć czasu). Powinny to w szczególności brać pod uwagę osoby, które osiągnęły wiek emerytalny np. w 2019 r. lub w 2020 r. (albo wcześniej), czyli w okresie obowiązywania mniej korzystnych tablic sprzed pandemii. Jeśli zawnioskowałyby o świadczenie do końca marca, to obejmą ich obecne, prawdopodobnie najkorzystniejsze w ostatnich latach przeliczniki. Jeśli będą kontynuować zatrudnienie po 31 marca 2023 r., to będą objęci nowymi tablicami, które nie będą już tak opłacalne. Dotyczy to w szczególności osób, które zamierzają wkrótce zakończyć pracę (np. w perspektywie kilku miesięcy).

Zmiana tablic będzie za to neutralna dla pracowników, którzy osiągnęli wiek emerytalny w okresie od 1 kwietnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. Oni nadal mogą kontynuować zatrudnienie bez obaw o niekorzystną zmianę przeliczników. Gdy zdecydują się na zakończenie pracy, skorzystają z opłacalnych tablic z momentu, w którym osiągnęli wiek emerytalny. W praktyce to ci seniorzy mają najkorzystniejsze warunki do kontynuowania zatrudnienia (w perspektywie ostatnich lat).

Konieczne zmiany w ustalaniu świadczeń?

Czy można tak zmienić system, aby świadczenie rzeczywiście zależało wyłącznie od uzbieranego kapitału emerytalnego, a nie także od szczęścia do korzystnych przeliczników? Obecne tablice odzwierciedlają sytuację jednoroczną w zakresie umieralności i dalszego trwania życia. W razie np. pandemii, która nagle i wyraźnie zwiększa śmiertelność, pojawiają się bardzo duże różnice między przelicznikami z danych lat. Alternatywą są tablice prospektywne, uwzględniające szerszą perspektywę (a nie tylko jednoroczną). One nie byłyby jednak w praktyce tak korzystne dla ubezpieczonych, jak te obecne, bo uwzględniałby — w sposób bardziej realny — trend wydłużania się życia.

— Takie tablice byłyby stabilniejsze, ale świadczenia ustalane na ich podstawie byłyby niższe. Ograniczyłoby to zakres dotowania systemu z budżetu państwa, ale to oczywiście dla świadczeniobiorców jest mniej ważne niż wysokość emerytur. Alternatywą jest np. szersza możliwość wyboru tablic dla osób kontynuujących zatrudnienie po osiągnięciu wieku emerytalnego. Chodzi o to, aby mogli skorzystać nie tylko z tablic obowiązujących w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego albo przejścia na świadczenie, ale także obowiązujących w okresie między tymi dwoma datami — wskazuje Łukasz Kozłowski.

Dzięki ostatniemu z wymienionych rozwiązań ubezpieczony, który osiągnął wiek emerytalny np. w marcu 2020 r. i kontynuowałby zatrudnienie do maja 2023 r., mógłby w praktyce wybierać spośród czterech tablic (obowiązujących w okresie 2020 r. — 2023 r.). Takie rozwiązanie nie zachęcałoby też do nagłego przerywania pracy i przechodzenia na świadczenie (aby skorzystać z dobrych tablic przed ich zmianą). Wydłużyłaby się więc aktywność zawodowa.